Gabriel Chaim, głos uchodźców
Gabriel Chaim, fotograf urodzony w Oriximiná, mieście w zachodniej części stanu Pará, nie rozpoczął swojej kariery jako fotoreporter. Ukończył gastronomię w Anhembi Morumbi College w São Paulo, studiował fotografię w Firenzi we Włoszech i specjalizował się w fotografii żywności w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie pracował przez rok, aby sfinansować swój projekt Kitchen4life, poprzez który dokumentujecodzienne życie uchodźców, aby coś dla nich zmienić.
Zobacz też: Avatar 2: Poznaj niezwykłą kamerę stworzoną na potrzeby nowego filmu Zdjęcie: Gabriel ChaimOprócz zwiedzania obozów dla uchodźców w krajach takich jak Jordania i Iran, Chaim z bliska widział trudną sytuację tych, którzy nie byli w stanie opuścić kraju i starają się prowadzić swoje życie pomimo ostrzału i bomb. Był w Aleppo, mieście, o które walczą rebelianci i żołnierze rządowi, i śledził rutynę bojowników Wolnej Armii Syryjskiej (FSA), będąc świadkiem zgonów i ofiar.zniszczenie.
Zobacz też: Sebastião Salgado: poznaj trajektorię mistrza fotografii Zdjęcie: Gabriel Chaim Gabriel Chaim udokumentował rutynę bojowników i był świadkiem zniszczeń dokonanych w Aleppo (powyżej)Ale to nie jest strona historii, którą chce podkreślić. Chaim szuka nadziei w gruzach i spojrzeniu w przyszłość. "Chcę pokazać rzeczywistość, której byłem świadkiem, próbując w ten sposób uświadomić opinii publicznej obecną rzeczywistość uchodźców, aby w jakiś sposób pomóc" - wyjaśnia Gabriel.
"Przyjąłem na twarz wiele "nie", więc dzisiaj chodzę o własnych nogach, bez tworzenia oczekiwań w stosunku do innych ludzi" - mówi Gabriel, który wykonuje swoją pracę w przód Myślę, że tak jest lepiej, ponieważ nie muszę przed nikim odpowiadać, będąc odpowiedzialnym za siebie", uzasadnia.
Zdjęcie: Gabriel ChaimZ drugiej strony, współpracuje z syryjską organizacją, która pomaga 600 dzieciom w zapewnieniu żywności, szkoły i prowiantu. Inne podmioty, takie jak Czerwony Krzyż, wykorzystują jego zdjęcia do pozyskiwania darowizn. Sprzedaje również filmy i zdjęcia z konfliktu międzynarodowym agencjom - jest jednym z niewielu zachodnich dziennikarzy pracujących w regionie.
Prawdopodobnie tuzin razy pytano go, dlaczego to robi, zostawiając żonę i córkę, aby ryzykować dziesięć tysięcy kilometrów stąd, kiedy tak niewielu wydaje się tym przejmować. Pytanie, które samo w sobie oferuje odpowiedź: "Ludzie zajmują się własnym interesem, zapominając o pomocy innym ludziom. To musi się zmienić i dlatego wykonuję tę pracę. Chcę pokazać, żeDzieci umierają, potrzebując pomocy od Zachodu, który w tym przypadku zamknął oczy na problemy uchodźców", deklaruje Gabriel Chaim.
Zdjęcie: Gabriel Chaim Zdjęcie: Gabriel Chaim