Fotograf twierdzi, że Charli D'Amelio, słynny TikToker, ukradł jego zdjęcia
Charli D'Amelio, zaledwie 17-letnia, ma najczęściej obserwowany profil na TikTok z 124 milionami fanów. W grudniu 2020 roku wydała swoją pierwszą drukowaną książkę z ekskluzywnymi zdjęciami i ciekawostkami o dziewczynie. Szybko książka stała się bestsellerem na liście New York Timesa. Jednak tym, którym książka wcale się nie spodobała, był fotograf Jake Doolittle. Mówi, że niektóre z jego zdjęć zostały wykorzystane w książcebez zezwolenia i autoryzacji.
Chociaż zdjęcia zostały wykorzystane w książce bez pozwolenia, zostały one należycie przypisane fotografowi, to znaczy, pomimo braku zgody fotografa, redaktorzy książki umieścili jego nazwisko obok zdjęć, uznając jego autorstwo.
Zobacz też: Jaka jest różnica między fotografią czarno-białą, monochromatyczną i w skali szarości?Chociaż otrzymał uznanie za zdjęcia, co jest jego prawem, fotograf pokazał publicznie swoje niezadowolenie z wpisu Charli D'Amelio na Twitterze. Gwiazda TikTok napisała: "Nie mogę teraz myśleć o niczym innym, jak tylko o posiadaniu skrzydeł." A fotograf odpowiedział poniżej: "Nie mogę myśleć o niczym innym, jak tylko o milionach, które zarobiłeś na moich zdjęciach." Zobacz wydruk rozmowy poniżej. A potem poprawił:"Nigdy nie powiedziano mi, że zdjęcia znajdą się w książce. Uznanie w książce nic nie znaczy, jeśli nie mają twojej zgody".
Po opublikowaniu postów fotograf zaczął otrzymywać liczne groźby od fanów TikToker, w tym od osób, które mówiły mu, by "się zabił". Następnie jego tweety zostały usunięte, aby zapobiec dalszemu nękaniu. Zespół Charli D'Amelio skontaktował się z nim, grożąc zaangażowaniem prawników, jeśli nie usunie tweetów i nie przestanie rozpowszechniać "fałszywych informacji".
Jak i kiedy zrobiono zdjęcia? Według fotografa, skontaktował się z Charli D'Amelio kilka lat temu, kiedy była jeszcze wschodzącą influencerką z dużo mniejszą liczbą obserwujących niż obecnie. W grudniu 2019 roku pojechał do Connecticut i zrobił kilka zdjęć za darmo, aby mogła z nich korzystać, a on mógł mieć je w swoim portfolio.
Po zrobieniu zdjęć wysłał e-mail do zespołu, który zarządza karierą gwiazdy TikTok, z następującym pytaniem: "Jeśli zdecydujesz się sprzedać zdjęcia z jakiegokolwiek powodu, chciałbym zostać powiadomiony z wyprzedzeniem, abyśmy mogli coś wypracować". Jednak zespół D'Amelio odpowiedział tylko, że "zgadza się na prawa i zastosowania", które zostały ustalone.
Książka Charli D'Amelio, w której wykorzystano zdjęcia bez zezwolenia, została również przetłumaczona na język portugalski."Powiedziałem bardzo wyraźnie w moim e-mailu, że nie zamierzam sprzedawać [zdjęć] bezpośrednio, ale jeśli zdecydują się je sprzedać, chciałbym zostać powiadomiony, abym mógł otrzymać zapłatę" - powiedział fotograf. "Ta sesja zdjęciowa była przeznaczona na post na Instagramie. Rodzina D'Amelio i cały zespół otrzymali zdjęcia Charli pokazującej swoje umiejętności taneczne, a ja w zamian otrzymałem post w mediach społecznościowych.Wiedząc, że nie otrzymam za to żadnej rekompensaty... chyba że sprzedadzą zdjęcia".
Zobacz też: Jak poprawić pozy w esejach dla par?Aby tego uniknąć, zdaniem fotografa, wystarczyłoby, aby zespół Charli skontaktował się z nim przed opublikowaniem jego zdjęć w książce z prostą wiadomością: "Zamierzamy wydać tę książkę Charli i chcielibyśmy wykorzystać twoje zdjęcia. Oto pieniądze za pracę. Podpisz tutaj. Dziękuję, do widzenia". Jednak nigdy tego nie zrobiono, a fotograf czuje się pokrzywdzony.
"Czuję się bezsilny, gdy walczę z wielkim konglomeratem medialnym z menedżerami, prawnikami, PR i nie tylko. Czuję się bezsilny" - powiedział fotograf, który nagrał film zatytułowany "Zespół Charli D'Amelio nie chce mi zapłacić za moją pracę", opowiadający o całym zamieszaniu i opublikował go na YouTube. Film jest w języku angielskim, ale można aktywować napisy w języku portugalskim. Obejrzyj goponiżej:
Po wielkich reperkusjach sprawy, zespół Charli D'Amélio jeszcze się nie ujawnił. Tymczasem fotograf nadal walczy o swoje prawa.